Właśnie stoję z Albą w parku w umówionym miejscu i czekamy na Facunda i jak on tam woła na swoją dziewczyn?? A już wiem i na jego "Candusię"! Boże, bez obrazy ale jak dla mnie to jest po prostu przesłodzone! O właśnie ich widzę!
- Hej, poznajcie się to jest moja dziewczyna Candelaria a to są moje koleżanki Alba i Lodovica. - przedstawił nas sobie Facundo.
- Hej miło mi was poznać! - powiedziałam równo z Al na co się zaśmiałyśmy.
-Mi was też miło poznać. - powiedziała Candusia.
- Muszę wam coś powiedzieć. - oznajmił Facundo z poważną miną.
- Tylko nie mów, że zostaniesz ojcem ! - wykrzyczałam siląc się na powagę ale i tak nic z tego nie wyszło bo wybuchłam nie pohamowanym śmiechem, na co Alba jak i chłopaki stojący za nimi zawtórowali mi.
- Hahaha, aleś ty dowciapna. - zironizował Facu. - Chciałem wamp powiedzieć, że Candusia będzie chodzić z nami do jednej szkoły.
- Tak samo jak moi znajomi. A o to oni: Jorge, Nicolas i Valeria. - powiedziała Candelaria.
- Miło mi! - powiedziałam równo z Albą. Z parku przenieśliśmy się do jednej z kawiarenek i muszę przyznać, że Cande, Jorge, Nicolas i Valeria są spoko. No prawie bo ten Nicolas jest nieco szurnięty. Podsumowując ten dzień zaliczam do udanych.
~Następnego dnia~
Gdy wstałam rano od razu podbiegłam do okna by sprawdzić temperaturę okazało się, że jest prawie trzydziści stopni, a dlatego, że mamy weekend postanowiłam zadzwonić do Alby i zaproponować jej plażę.
- Hej, Al!- zawołałam do słuchawki.
- Witaj, moja kochana Lodovico! Cóż ty ode mnie chcesz? - usłyszałam w odpowiedzi.
- Mam Ci do zaproponowania spacer na plaże. Co ty na to
- Jak na lato! To o której się spotykamy? - zapytała.
- Za godzinę pod moim domem?
- Mi tam pasuje. To do zobaczenia! - i rozłączyłą się a ja w podskokach udałam się do szafy z której po krókim namyśle wyciągłam ubrania. Po ogarnięciu się zeszłam na dół by skonsumować jabłko, które leżało w koszyku. Po piętnastu minutach usłyszałam dzwonek do drzwi, poszłam je otworzyć.
- Przepraszam za spóźnienia le szukałam okularów przeciwsłonecznych, a po krótkiej chwili zauważyłam, że mam je na głowie. - powiedziała zdyszana Alba.
- Oj, Al, oj. Ależ ty rozgarnieta. - westchłam.
- No wiem. A teraz chodźmy. - pociągnęła mnie za rękę , a ja za nim wyszliśmy zdążyłam krzyknąć, że wychodzę. Na blaży bawilyśmy się wyśmienicie! Co chwilę się wygłupiałyśmy albo chlapałyśmy wodą, w końcu zmęczone udaliśmy się do lodziarni. Po zakupie lodów szłyśmy powolnum krokiem na ławkę. Gdy do niej doszliśmy pogadaliśmy trochę i pośmialiśmy jak to miałyśmy w zwyczaju i w między czasie zjadłyśmy lody. Zaczęłyśmy się zbierać gdy usłyszałam krzyk dziewczyny.
- Zostaw mnie! Nie rozumiesz co do ciebie mówię? Zostaw! - widziałam jak blondyna się z nim męczy więc postanowiłam jej pomóc.
- Nie rozumiesz co się do ciebie mówi? - spytałam się chłopaka gdy do nich podeszłam.
- Spadaj stąd, to nie twoja sprawa!
- Może i nie moja, ale nie powinno się tak traktować dziewczyn!. - wylrzyczałam mu prosto w twarz i odwróciłam się w stronę dziewczyny. Na moje pytanie czy wszystko w porządku pokiwała głową twierdząco.
- Spadaj suko. - usłuszałam jego głos i nie panując nad emocjami gwałtownym ruchem odwróciłąm się i przywaliłam mu prosto w nos. Brunet pod wpływem uderzenia upadł na ziemię.
- Jesteś nienormalna!- darł się trzymając się za krwawiący nos i wiąc z bólu. Nie zwarzając na jego krzyki pociągnęłam blondynkę w stronę Alby i wszystkie trzy usiadłyśmy na ławce.
- Tak i dziękuję Ci za pomoc. - odpowiedziała słabym głosem.
- Nie ma sprawy. A tak poresztą jest Lodovica.
- A ja Alba! - usłyszałam głos przyjaciólki.
- Miło mi was poznać jest Mercedes. - przedstawiła nam się blondynka. Zaproponowałyśmy jej spacer na co Merceds chętnie przystała. W czasie spaceru ja i Al trochę o sobie poopowiadałyśmy a następnie swoją opowieść zaczęła Mechi.
- No więc tak, pochodzę z Paryża moją pasją jest moda jak i muzyka. W Paryżu uczęszczałam do zwykłej szkoły ale po godzinah miałam dodatkowe lekcje z muzyki. Do Włoch przeprowadziłam się wczoraj i nie znam tutaj nikogo, będę uczęszczała do tutejszej szkoły.
- I tutaj się z tobą nie zgodzę, przecież znasz tutaj dwie osoby: mnie i Lodo. - Mechi zaśmiała się.
- Wiem i dziękuję.
- Nie ma zaco i fajnie bybyło gdybyśmy chodziły do tej samej szkoły. - powiedziałam.
- No i to jak! I poznałabyś resztę naszych znajomy! - poparła mnie z wyraźnym entuzjazmem Alba.
- Dzięki dziewczyny. - przytuliła nas. Po godzinie zadzwoniła do niej mama i kazała jej wrócić do domu. Umuwiłyśmy się, że skontaktujemy się telefonicznie bo wcześniej wymieniłyśmy numery. Ja i Al stwierdziłyśmy, że też udamy się do naszych domów. I tak minął nam kolejny dzień.
Cudny!!
OdpowiedzUsuńOmg.. Jestem tu pierwszy raz...
Ale już podbiłaś moje serce..
Baardzo mi się podoba wygląd twojego bloga...
Oraz twój styl pisania..
PS. Zapraszam do mnie..
~ Amanda ♥
Wspaniały, jestem u ciebie po raz pierwszy a już polubiłam twojego bloga i styl pisania, sama chciałabym tak cudnie pisać.
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam do mnie jestem nowa- http://kochajkazdydzien.blogsopt.com/ i jeszcze radzę Ci wyłączyć weryfikację obrazkową
Marcela
Super!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie go napisałaś. Jestem ciekawa następnych rodziałów :)
Czekam...
http://violettadisneypoland.blogspot.com/
Cudny <3333
OdpowiedzUsuńNo hej jestem tu pierwszy raz a twój blog mi się bardzo spodobał <33333
Twój wygląd bloga mi się też bardzo spodobał <3333
A w racając do rozdziału brak słów po prostu cudo <333
Pozdrawiam ;****
Czekam na next ;****
Ps. Zapraszam do siebie: http://violetta-moja-historia-viomas.blogspot.com/ ;***
Dopiero co odkryłam tego bloga i już go kochamm ;*****
OdpowiedzUsuńPiszesz naprawdę wspaniałą historię ;****
Na stówę bd tu częściej zaglądąła ;***
I teraz pytanie do cb ;**
Weszłabyś do mnie i oceniła mój blog ?
Bo zależy mi o opinii od tak wspaniałej bloggerki.
leonettaaq.blogspot.com
Mam nadzieję że skomentujesz i dodasz się do obserwatorów.
Kocham ;***